Odbiory mieszkań, domów, lokali, specjaliści i gwiazdy Internetu

Od kilku dni dręczą mnie moje pliki „cookies”, tzw. ciasteczka, dopasowania treści. Świetny wynalazek, wolę przeglądać witryny i media społecznościowe z reklamami, treściami, dostosowanymi do moich wyszukiwań i zainteresowań. Jednakże nadszedł czas gdy wszystko w łeb wzięło, zniszczyli mój ciasteczkowy świat. 

Odbiory mieszkań, domów, niewielkich lokali, prezentacje wyników z tych działań, relacje, zalały media społecznościowe. Młodzi, prężnie działający w sieci reklamują się i wyniki swojej pracy przy odbiorze mieszkań, domów, lokali usługowych. Jedni, bardzo nieliczni, robią to wyśmienicie. Ukazują ciekawy problem, podają podstawę, prezentują rezultat swoich prac, które wykonali dla Inwestora. Gratulacje! Drudzy ilością swych postów i relacji z błahostek, robią wielki przerost formy nad treścią, co w rezultacie ma się odbić wielkim echem w sieci. Tu nie domalowane, to do regulacji, faza nie z tej strony podłączona w gnieździe. Wielkie halo z niczego, żadna rewelacja, czy powód do chwalnia się swoją pracą.

Od dłuższego czasu moja praca skupia się wokół wad, usterek, awarii, katastrof budowlanych. Wynika to z funkcji, którą pełnię przy Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy, a pochodną powyższego są również i wydawane opinie prywatne. Przeglądając zasoby sieci internetowej oraz mediów społecznościowych czyham na prawdziwe smaczki wad, usterek i awarii w budownictwie, które są istotnym materiałem edukacyjnym, może i czasem obrazem prześmiewczym jakim warto podzielić się ze znajomymi. Nie ma co ukrywać, że lepiej jest uczyć się na czyiś błędach. Każdy błąd w pracach budowlanych niesie za sobą niepotrzebne koszty, a i wpływa negatywnie na wizerunek danego specjalisty, czy zdrowie innych. Wiele już widziałem, ale wciąż ludzie potrafią mnie zaskoczyć swoją pracą. Ostatnio przeprowadzony przeze mnie odbiór mieszkania w nowo wybudowanym budynku wielorodzinnym w Bydgoszczy jest tego dobitnym przykładem, który zwięźle postaram się przedstawić, by wrócić szybko do głównego wątku.

Deweloper zmagał się z przeciekami izolacji przeciwwodnej na dachu budynku. Pod stropodachem znajdowało się mieszkanie, dwupoziomowe, przeznaczone do odbioru. Pracownicy usuwający przecieki pokrycia dachowego, byli zmuszeni wykonać ponownie część prac, a woda zebrana pod pokryciem w warstwach termoizolacji, musiała zostać niezwłocznie usunięta. Jak tego można dokonać? Wystarczyło przewiercić się przez strop i spuścić zebraną na nim wodę. Jak już się zapewne domyślacie, zalegającą wodę na stropie robotnicy spuścili do sprzedanego mieszkania. W sumie niezwykle proste rozwiązanie, skuteczne oraz z perspektywy czasu zabawne. Konsekwencje drastyczne.


Zakresu napraw po brodziku basenowym nie ma co przedstawiać, niech poruszy to już Waszą wyobraźnie. Przykład ciekawy? Oczywiście, że tak. Z przyjemnością zagłębiłbym się w lekturę, relację, opisującą, ukazującą, jak koledzy i koleżanki przeprowadzający odbiory lokali walczyliby o zakres prac naprawczych, co im się udało i na jakiej podstawie, jakie były efekty i korzyści ich działań dla Inwestora. Ci jednak w większości (mowa o tych drugich) prezentują rozmaite treści z głupstw, a ilość postów i tworzonych z nich relacji dorównuje tylko reklamą shopee: tego jeszcze nie było, narożnik elewacji niestarannie pomalowany! Naprawdę? Jest to tak niesamowita sprawa, by publikować z tego relację? Jaka jest dalsza historia tegoż narożnika? Jestem tym rozdrażniony, gdyż łączą nas dopasowania treści, ciasteczka, o których mowa we wstępie. Pojawiacie się w moim ciasteczkowym świecie i przesłaniacie najlepsze smakołyki śmieciowym żarłem. Gdzie się podziała wiedza techniczna i jej wykorzystanie, zaangażowanie i powód do zadowolenia ze swojej pracy?

Robót jest dużo. Nabywcy zlecając przeprowadzenie odbioru zakupionego lokalu postępują bardzo roztropnie. Dobrze gdy mogą znaleźć stosowną pomoc przy odbiorze. Szkoda tylko, że większość reklam i relacji prowadzących do znalezienia właściwego fachowca jest tak duża i miałka. Może jaki wstęp taka i treść danej książki, nie wiem, skąd można przecież zaczerpnąć takich informacji. Mam nadzieję, że się to szybko zmieni i w sieci będzie coraz więcej interesujących i wartościowych treści, które warto zobaczyć, a nie tylko szybciej skrolować. Z pewnością ułatwiłoby to znalezienia odpowiedniego specjalisty zainteresowanym. Inwestorzy, korzystajcie z pomocy fachowców, szukajcie specjalistów.

mgr inż. Dawid Chojnacki

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Koniec II kadencji na liście biegłych sądowych z dziedziny budownictwa

Na kłopoty mgr inż. Eugeniusz Legeżyński

Profesjonalny pomiar siły dynamometrem elektronicznym