Jak w jeden z dziesięciu

Czasami spotkania na wizjach lokalnych przypominają znane programy z telewizji. W jaki sposób? Uronię rąbka tajemnicy. Proces zabezpieczenia dowodu nagraniem z oględzin przeprowadzanych przy udziale Stron postępowania to jak Big Brother. Rozbieranie elementów wykończeniowych z wytykaniem błędów, to nic innego jak wjazd Kuchennych Rewolucji. Rutkowski Patrol, gdy wchodzisz tam gdzie nikt nie mówi prawdy i można po łbie dostać. Masterchef, gdy po konfrontacji z Wykonawcą mówisz oddaj fartucha. Jeden z Dziesięciu, mój ulubiony, to spotkanie z grupą dobrze przygotowanych specjalistów w swoich dziedzinach, branżach, przy tym programie chciałbym się trochę zatrzymać.


Niejednokrotnie sytuacja zmusza mnie do tego, by w trakcie oględzin stanąć samemu naprzeciw grupy składającej się z kolegów po fachu, prawników, prezesów, dyrektorów, kierowników, wykonawców. Sytuacja taka jest zazwyczaj mało przyjemna, bowiem ostrzał prowadzony jest ciągle, z każdej możliwej strony. Niemożliwym jest uniknięcie strzałów, jak w dobrym filmie, np. Matrix-ie. Każdy pocisk to pytanie, uwaga, którą należy wyjaśnić, podtrzymać lub odeprzeć. To sprawdzian z wiedzy, wytrzymałości, odporności na stres... Powyższe przypomina trochę program jeden z dziesięciu. 


Kilka szans można stracić, ale ważne, by to nad innymi gasło światło. To najlepsza nagroda, bowiem nie ma co liczyć na nagrody pieniężne. Praca Biegłego nie przynosi bowiem profitów, stawki na których pracujemy wynoszą od 22,00 do 32,39 zł/h pracy. Często o tym wspominam i dalej będę tak postępował, niczym Pan Karol Strasburger opowiadający swoje żarty.

Niejednokrotnie wspominałem w swoich wpisach, że zwracałem się do Sądów i Departamentu Nadzoru Administracji z pismami, w których przedstawiałem tezy od zbyt niskich stawkach wynagrodzenia i możliwościach rozliczania kosztów.  W wielkiej polityce są to sprawy jednak mało istotne i w tej materii nie ma większych szans na zmiany. Nikogo nie interesuje, że profesjonaliści szybko znikają z listy Biegłych lub skutecznie nie podejmują kolejnych zleceń. Tak więc dziś możesz przeczytać w opiniach Biegłych różne dziwne historie i procesy badań, np. sprawdzenie wytrzymałości betonu najechaniem kołem samochodu. Jest to bardziej smutne niż śmieszne.

Okazuje się że Wiedza nie jest wartościowym materiałem. Oczywiście moment, w którym wygrywasz grę 1 z 10 jest bezcenny, można się w blasku światła piec. Jednak konia z rzędem temu, kto opłaci za to swoje zobowiązania. Po co więc to wszystko? Trochę dla sławy, dreszczyku, chęci podyskutowania, sprawdzenia się, a może wyłącznie dla idei. Sława jak dreszczyk przemija, podyskutować również można żoną, największy sprawdzian przechodzi się wychowując dzieci, a idea dziś to Orange.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Koniec II kadencji na liście biegłych sądowych z dziedziny budownictwa

Na kłopoty mgr inż. Eugeniusz Legeżyński

Profesjonalny pomiar siły dynamometrem elektronicznym