Żniwo wkoło wielkie
Budownictwo kwitnie w najlepsze. Wartość produkcji budowlano-montażowej z każdym rokiem rośnie. Wysoki popyt na usługi budowlane sprawia, że możemy przebierać w ofertach, dyktować ceny, negocjować wartość prac podwykonawczych z dużymi graczami. Jest naprawdę dobrze, pod każdym względem.
Producenci materiałów budowlanych dostarczają nam dziś nie tylko technologię, o której mogli marzyć nasi ojcowie - złote rączki, ale również wspierają nas pracą swoich wykwalifikowanych technologów, materiałami instruktażowymi publikowanymi w internecie, prasie oraz oferowaną liczbą szkoleń. Z sentymentem można dziś wspominać zapisy w starych projektach typu "kleić na klej niemiecki", dziś wydaje się to wręcz absurdalne. Nie możemy narzekać na brak odpowiedniej jakości i ilości dostępnych produktów oraz na dostęp do niezbędnych informacji o sposobie ich wykorzystania.
Dzięki coraz większej liczbie urządzeń podłączonych do internetu oraz wzrostu popularności transmisji wideo, wiedzę której potrzebujemy jako fachowcy mamy dostępną w zasięgu ręki, wystarczy jedynie czerpać z bogactwa dostępnych materiałów, na każdym etapie prac projektowych, czy wykonawczych. Dziś już trudno spotkać pracownika budowlanego bez smartphona, obraz fachowca wspartego na łopacie już dawno odszedł do lamusa.
Jeśli wspomniałem już o łopacie, którą do dziś i tak wielu myli ze szpadlem, to warto również wspomnieć o sprzęcie jakim dysponujemy. Mnogość dostępnego sprzętu budowlanego sprawia, że z trudem podejmujemy decyzję o wyborze konkretnego modelu urządzenia. Argumenty za i przeciw wykraczają już daleko poza sam produkt, którym jesteśmy zainteresowani. Liczy się już nie tylko samo urządzenie, ale i wsparcie serwisowe producenta, szybkość naprawy gwarancyjnej, kontakt z serwisem naprawczym, długość gwarancji i ilość dostępnych akcesoriów specjalistycznych. Cena dalej odgrywa dużą rolę, ale nie jest już tak istotnym wyznacznikiem jak kiedyś.
Czy można jeszcze o czymś innym marzyć? W sumie tak, specjalistyczne oprogramowanie do prac projektowych jest nadal bardzo kosztowne, niewspółmierne do wartości naszej pracy. Skoro mowa już o wartości pracy, to nadal absurdalną kwestią pozostaje wartość wynagrodzenia biegłych sądowych z dziedziny budownictwa, która wynosi od 22,90 zł do 32,39 zł netto za godzinę pracy w zależności od skomplikowania sprawy nad którą pracuje. Czy to dużo? Uśredniona stawka roboczo-godziny pracownika budowlanego (roboty ogólnobudowlane) w 4 kwartale 2019 roku wynosiła 30,00 zł netto (od 25,00 zł w województwie świętokrzyskim do 35,40 dla aglomeracji warszawskiej), z tej perspektywy wynagrodzenia biegłych są wręcz żenujące, a warto wspomnieć, że większość kosztów, które biegły ponosi przy swojej pracy są niemożliwe do rozliczenia. Zestawiając powyższe ze stawką roboczogodziny pracownika budowlanego, do której dochodzą również narzuty w postaci kosztów pośrednich (narzut 4 kwartał 2019 roku - 70% wartości), biegli sądowi to najniżej opłacana grupa zawodowa w budownictwie. A niestety jest się czym zajmować.
Pełnię funkcję biegłego sądowego przy Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Ilość prac, którą otrzymuję jest tak duża, że zmuszony jestem oddawać akta z powodu zbyt dużego obłożenia pracą. Z czegoś również trzeba żyć, więc nie można wykonywać pracy jedynie dla Sądów, które bazując na tak niskich stawkach wynagrodzenia potrafią ponadto wypłacić wynagrodzenie nawet i po sześciu, dziewięciu miesiącach od dnia wystawienia faktury.
Na nic się zdają pisma do Prezesa Sądu Okręgowego w sprawie podjęcia jakichkolwiek działań do zmiany obecnego sposobu wynagradzania biegłych. Tak samo Departament Nadzoru Administracji, czy Prezydent RP nie jest zainteresowany obecną sytuacją. Trwa przecież naprawa Sądów, by te przede wszystkim działały szybciej. Tak nie będzie dopóki, my biegli sądowi będziemy dalej traktowani jak popychle działające na zlecenie Sądów, Prokuratury, Policji. Do tej grupy można również dołączyć dużą część Radców Prawnych, dla których nasza praca stanowi często pożywkę do budowania własnego ego, w uwagach do postanowienia wypłacie należnego wynagrodzenia.
Praca specjalisty z instytutu, którego nie mogę niestety nie mogę przedstawić w niniejszym tekście, kosztuje około 150 zł neto za godzinę pracy, niezależnie od jej wielkości, czy stopnia skomplikowania danej sprawy. Posiadamy takie same uprawnienia budowlane, często większe lub mniejsze doświadczenie, ale opłacani jesteśmy zupełnie inaczej. Ta duża dysproporcja ukazuje jak bardzo niezbędne są zmiany, poprawią obecną sytuację.
W internecie i prasie nieraz wspomina się o kwestii kwalifikacji biegłych, rzadziej o wartości ich pracy. Autorzy tych artykułów są tak źle zapoznani z istniejącą sytuacją i problematyką, że nie sposób jest to doczytać do końca. Ukazuje to jak niewiele się mówi o pracy biegłych sądowych, jak bardzo są z pozoru nieistotni w całym mechanizmie. Mechanizm ten źle funkcjonuje, konia z rzędem temu kto się w nim odnajdzie i przedstawi w szerokim gronie problematykę, którą dziś poruszam.
Budownictwo kwitnie! Wraz jednak ze wzrostem pojawiają się również chwasty - wady, usterki, nieprawidłowości, awarie, wypadki, wyłudzenia, kradzieże. "Żniwo wkoło wielkie, robotników mało"i kto wezwie Pana Żniwa do wprowadzenia zmian? Z całą pewnością nie ja, jestem zbyt mały i ubogi, by cokolwiek zmienić. Zbyt zniszczony finansowo przez opieszałość w wypłatach należnych zobowiązań. Z całą pewnością przejdę obok tego jak inni specjaliści, którzy już nie są i nie chcą być biegłymi, a Ty przyjacielu martw się.
mgr inż. Dawid Roman Chojnacki
www.chojnackidawid.pl
Dokładnie.
OdpowiedzUsuń